Koronawirus SARS-CoV-2 a zwierzęta domowe ?

Czy istnieje ryzyko zakażenia się koronawirusem powodującym COVID-19 od naszych zwierząt domowych ?

Zacznijmy od tego o czym jest mowa, czyli co wiemy o koronawirusach w weterynarii

Koronawirusy istnieją u większości zwierząt i mają bardzo dużą specyficzność gatunkową, czyli kocie wirusy są zaraźliwe dla kotów, psie dla psów itd. Znamy je bardzo dobrze…bardzo wiele gatunkowo swoistych wirusów z tej rodziny jest z nami codziennie u psów, kotów, bydła, świń i szczurów. Koty i psy mają nawet po dwa rodzaje problemów z nimi związanych – z jednej strony stanowią źródło łagodnych i szybko przemijających biegunek, z drugiej strony jego mutacja powoduje bardzo ciężką infekcję wywołującą jedną z dwóch śmiertelnych jak na razie postaci choroby, zwanej FIP – wysiękowej postaci zapalenia otrzewnej czy suchego zapalenia otrzewnej kotów. U psów koronawirusy odpowiedzialne są za podobnie łagodne biegunki które szybko przemijają. Drugi koronawirus psów powoduje ostre zakażenia układu oddechowego. U większości psów przebieg choroby jest łagodny i objawia się kaszlem, kichaniem i wydzieliną z nosa. Natomiast koronawirus jelitowy psów jest groźny, kiedy dochodzi do infekcji mieszanych. Dopiero koinfekcja z parwowirusami może zaostrzać objawy biegunki, czasem prowadząc wręcz do śmierci z odwodnienia. Inne wirusy z tej rodziny to wirus zakaźnego zapalenia żołądka i jelit (TGEV), wirus biegunki epidemicznej świń (PEDV), które powodują ciężkie zapalenia żołądka i jelit u młodych prosiąt. U świń inny koronawirus powoduje również hemaglutynujące zapalenie mózgu i rdzenia kręgowego (PHEV), który oprócz zwykłej infekcji jelit może powodować zapalenie mózgu. Bydło ma swoje koronawirusy, które wywołują wirusowe zapalenia wątroby albo zakażenia dróg oddechowych. Podobne wirusy są u szczurów i kur.

Skoro na koronawirusowe infekcje wysiękowego zapalenia otrzewnej umierają tylko koty u to dlaczego do tej pory nie zidentyfikowano takich chorób wywołanych u opiekunów kotów?

To skąd ta panika, że zwierzęta są źródłem COVID-19 ?

Ludzie mają własne genetycznie odrębne typy koronawirusów. Przenoszą się one międzygatunkowo, ale dopiero po znaczącej mutacji i po bardzo długim czasie (liczonym w latach). Możliwe jest, że koronawirusy pochodzące od kotów czy psów mogą mutować i zakażać ludzi w przyszłości. Ale jeśli tak się stanie, będą to ludzkie koronawirusy a nie wirusy kotów czy psów. 

Pamiętacie infekcję SARS-CoV (Severe Acute Respiratory Syndrome CoV, ang. Ostra Niewydolność Oddechowa powodowana przez koronowirusy)  z 2002 roku? Wirus bardzo szybko rozprzestrzeniał się po świecie i powodował dużą śmiertelność (9% w skali globalnej wszystkich zarażonych, a w niektórych grupach – ludzi starszych do 50%). W czasie trwania epidemii i po jej zakończeniu szukano źródeł tej infekcji. Stwierdzono wysokie miana przeciwciał u osób handlujących dzikimi zwierzętami przeznaczonymi do jedzenia. Bardzo podobne wirusy znaleziono u cywet i jenotów. Dalsze szczegółowe badania dowiodły pochodzenia wirusa SARS-CoV od nietoperzy z rodziny podkowcowatych, a cywety i jenoty były tylko przypadkowymi gospodarzami. Dziesięć lat później pojawiła się nowa koronawirusowa epidemia nazwana MERS-CoV (Middile East Respiratory Syndrome CoV – Zespół Niewydolności Oddechowej Środkowego Wschodu powodowany przez koronawirusy), którą dla odmiany wiązano z wielbłądami, ale również i w tym przypadku pierwotnym źródłem wirusa były nietoperze, a wielbłądy były przypadkowym transmiterem między nietoperzami a ludźmi. Wirus ten zebrał znacznie mniejsze żniwo śmierci, chorych było mniej, bo prawdopodobnie nie był, aż tak bardzo łatwo transmitowalny na ludzi i epidemia wygasła, jednak śmiertelność wynosiła aż 40%. 

Obecna epidemia czyli SARS-CoV 2, również jest przedmiotem wnikliwego śledztwa epidemiologicznego mającego wykryć czynnik zwierzęcy. Ponownie przypuszcza się, że przyczyną są nietoperze. Nie wiadomo jednak, czy wirus przedostał się bezpośrednio z nietoperzy na ludzi czy tak jak miało to miejsce w epidemiach SARS i MERS przed laty były jeszcze czynniki pośrednie (w SARS – jenoty i cywety, w MERS – wielbłądy). Co więcej, powszechny ludzki wirus zapalenia oskrzeli OC43 jest również w grupie betakoronawirusa i podobnie jak 2019-nCoV mógł kiedyś pochodzić od nietoperzy.

Jaka jest prawda?

Cały problem z którym obecnie się musimy dodatkowo borykać, czyli wizja masowego usypiania zwierząt domowych wzięła się z historii psa rasy szpic pomorski. Pod koniec lutego władze w Hongkongu poinformowały, że poddały kwarantannie psa, po tym jak próbki pobrane z jamy nosowej i jamy ustnej wykazały „słabo pozytywny” wynik w kierunku wirusa COVID-19. W oświadczeniu regionalnego Departamentu Rolnictwa, Rybołówstwa i Konserwacji z 12 marca ogłoszono, że pies ma ujemny wynik testu serologicznego, ale wynik ujemny nie dowodzi, że pies nie został zainfekowany SARS-CoV-2, wirusem wywołującym COVID-19 .„Pies nie wykazywał żadnych objawów choroby związanych z COVID-19”, powiedział władze Hongkongu. Trwają dalsze badanie serologiczne tego pacjenta.

Urzędnicy OIE osobno scharakteryzowali pozytywne wyniki testu jako „obecność materiału genetycznego z wirusa COVID-19” i powiedzieli, że organizacja nie ma dowodów na to, że psy chorują na wirusa lub odgrywają rolę w rozprzestrzenianiu się choroby.

Laboratorium IDEXX, globalny lider w dziedzinie diagnostyki weterynaryjnej ogłosił, że firma nie stwierdziła dotychczas żadnych pozytywnych wyników na SARS-CoV-2 u zwierząt domowych, szczepu koronawirusa odpowiedzialnego za chorobę COVID-19 u ludzi. IDEXX ocenił tysiące próbek psów i kotów podczas walidacji nowego systemu testów weterynaryjnych na obecność wirusa COVID-19. Próbki użyte do opracowania i walidacji testu uzyskano z próbek przedłożonych do laboratoriów referencyjnych IDEXX w celu przetestowania PCR.

Te nowe wyniki testu są zgodne z obecnym doświadczeniem ekspertów, że COVID-19 jest przede wszystkim przenoszony osobiście i popiera zalecenie przeciwko testowaniu zwierząt domowych pod kątem wirusa COVID-19. W przypadku psów lub kotów z objawami ze strony układu oddechowego zaleca się kontakt z lekarzami weterynarii w celu oceny pod kątem częstszych patogenów układu oddechowego, niż koronawirus SARS-CoV-2.

„Jeśli wiodące organy ds. Zdrowia stwierdzą, że konieczne będzie badanie zwierząt pod kątem wirusa COVID-19, IDEXX będzie gotowy do udostępnienia testu RealPCR ™ IDEXX SARS-CoV-2 (COVID-19)” – powiedział Jay Mazelsky, prezes i Dyrektor Generalny IDEXX Laboratories. „Zwierzęta są ważnymi członkami naszej rodziny, a my chcemy, aby były zdrowe i bezpieczne. Będziemy nadal monitorować COVID-19 i zdrowie zwierząt w naszej globalnej sieci laboratoriów referencyjnych IDEXX w miarę rozwoju tej sytuacji. ” 

Zachowujmy się odpowiedzialnie w obliczu głupoty i wszechobecnych fałszywych i niesprawdzonych informacji. Nieprawdą jest, że wszyscy chcą usypiać zwierzęta domowe. Mamy nadzieję, że lekarze weterynarii znajdą sposób na głupotę ludzką dotyczącą tego jakże ważnego problemu. Jako grupa zawodowa znamy problemy chorób zakaźnych zwierząt towarzyszących oraz zasady zapobiegania zakażeniom wirusowym u zwierząt, co również jest przydatne w zwalczaniu zakażeń u ludzi. 

Stanowiska Krajowej Izby Lekarsko-Weterynaryjnej, WSAVA (World Small Animal Veterinary Association) czyli Światowej Organizacji Lekarzy Weterynarii Małych Zwierząt, AVMA (American Veterinary Medicine Association) czyli Amerykańskiego Stowarzyszenia Medycyny Weterynaryjnej oraz OIE ((World Organization for Animal Health) czyli Światowej Organizacji Zdrowia Zwierząt są jasne w tym wypadku. Wszystkie potwierdzają, że zwierzęta domowe (psy i koty) nie przenoszą wirusa SARS-CoV-2, który wywołuje chorobę COVID-19. Dlatego, żaden z lekarzy weterynarii nie powinien rozważać prewencyjnych eutanazji zwierząt.

 

Przestrzegaj prostych zasad :

  • Jeśli jesteś chory, przeziębiony, masz gorączkę, kaszlesz unikaj zbyt długiego kontaktu ze swoim zwierzęciem (spania z nim, głaskania, przytulania). Jeśli w Twoim otoczeniu są inne zdrowe osoby unikaj takich sytuacji. Pies może na sierści przenosić biernie wirusa, który znalazł się na nim z powodu takich kontaktów. 
  • Zachowuj standardowe zasady higieny w czasie pandemii – myj ręce po powrocie ze spaceru, ograniczaj kontakty z innymi opiekunami zwierząt (to nie czas na grupowe spacery)
  • Ograniczaj wizyty w lecznicach weterynaryjnych do tych niezbędnych.
  • PAMIĘTAJ ! Zwierzęta nie chorują na COVID-19 ! 

Źródła zdjęć do artykułu

Wirus SARS-CoV-2 (CDC/ Alissa Eckert, MS; Dan Higgins, MAMThis media comes from the Centers for Disease Control and Prevention’s Public Health Image Library(PHIL), with identification number #23312.)

Zdjęcia psów – Rafał Niziołek, z własnego archiwum

Źródło informacji :

  1. Krajowa Izba Lekarsko-Weterynaryjna – https://www.vetpol.org.pl/strona-aktualnosci
  2. Laboratorium IDEXX – https://www.idexx.com/…/news/no-covid-19-cases-pets/…
  3. WSAVA – https://wsava.org/news/highlighted-news/the-new-coronavirus-and-companion-animals-advice-for-wsava-members/
  4. AVMA – https://www.avma.org/javma-news/no-evidence-pets-become-ill-covid-19-virus-it-surges-us?fbclid=IwAR0jTzTV9LdkTI2LyC7yoxxBbN2aRsbhemk3SAS4Fgf3XDIEV-Y3HQiboEQ
  5. http://theconversation.com/hong-kong-dog-causes-panic-but-heres-why-you-neednt-worry-about-pets-spreading-covid-19-133304?fbclid=IwAR0wGqZRBqjX4XOVuQqAIIZYb-VOUOAsGm7PNSd0iNLeKeBi6Nz_GRyIRuQ
  6. E-book o koronawirusie SARS-CoV-2 i psach z bloga Simply Wild – https://simplywild.life
  7. Magdalena Kalwas-Śliwa – Zakażenie koronawirusem (SARS-CoV-2) – jak odpowiadać na pytania właścicieli psów i kotów. Magazyn Weterynaryjny, marzec 2020

 

Opracował : lek.wet. Rafał Niziołek

Syndrom brachycefaliczny, czy jest się czym przejmować?

Charczący, chrapiący, świszczący mops, który nie ma sił. Czy powinno nas to w ogóle martwić? Często spotykamy się ze stwierdzeniem,  że „przecież wszystkie mopsy tak mają”, podobnie jak buldożki francuskie, pekińczyki czy buldogi angielskie. Skoro wszystkie to przecież nic złego. Niestety dla samych zwierząt, te określane mianem „słodkie dźwięki”, często wiążą sie się z poważnymi problemami oddechowymi. Lato i upalne dni to szczególnie ciężki czas dla ras brachycefalicznych, łatwo mogą się przegrzać poprzez nieefektywne oddawanie nadmiaru ciepła. Zdarzało się, że trafiały do naszej lecznicy w stanie, w którym od razu musieliśmy je reanimować.

Dlaczego tak się dzieje? I czym w ogóle jest syndrom brachycefaliczny?

Rasy brachycefaliczne to inaczej krótkoczaszkowe, czyli jak sama nazwa wskazuje, są to zwierzęta mające krótszy pysk i  spłaszczoną trzewioczaszkę w porównaniu z innymi rasami jak na przykład owczarek niemiecki. W ostatnich latach coraz bardziej zyskują na popularności. Problem dotyczy także niektórych ras kotów (np. kot egzotyczny, kot perski). Tracimy kontrolę nad ich rozrodem  – kupowanie zwierząt z niewiadomych źródeł, pseudohodowle, rozmnażanie psów czy kotów, których rodzice mieli ciężkie anatomiczne wady górnych dróg oddechowych.  Na przestrzeni lat chęć pozyskania pożądanych cech tak jak wielkość głowy, niestety nie szła w parze ze zmniejszaniem się ilości tkanek budujących wewnętrzną część jamy nosowej czy nosogardzieli. W rezultacie powstały „ścisk” utrudnia przepływ powietrza oraz negatywnie wpływa na funkcjonowanie zwierzęcia.

 

Źródło: https://sophieellisvet.wordpress.com/2017/01/20/brachycephalic-dogs/

Zmiany w anatomii górnych dróg oddechowych obejmują między innymi:

  • zwężenie nozdrzy przednich
  • zwężenie przedsionka nosa
  • źle wykształcone, często przerośnięte małżowiny nosowe, wypełniające znaczną przestrzeń jamy nosowej; małżowiny ektopowe
  • zbyt długie i grube podniebienie miękkie
  • wynicowanie kieszonek krtaniowych
  • zapaść krtani (głownie u mopsów)
  • hipoplazja (niedorozwój) tchawicy(głównie u buldogów)

 

Powyższe zmiany powodują poważne zaburzenia w termoregulacji, nawet kiedy zwierze nie wykonuje nadmiernego wysiłku.  Psy w przeciwieństwie do ludzi nie mogą oddawać nadmiaru ciepła przez pocenie się.  Proces ten przebiega u nich poprzez zianie i wymianę ciepła w jamie nosowej. Oczywiste jest więc, że źle wykształcone tkanki (tak jak małżowiny nosowe czy wąskie nozdrza) uniemożliwią im prawidłowe chłodzenie. Może dojść do udaru cieplnego a nawet i śmierci. Często przy wysokich temperaturach rasy z syndromem brachycefalicznym potrzebują nawet kilku godzin żeby wypocząć po krótkim wysiłku.

Krtań pełni funkcje takie jak połykanie, wokalizacja, oddychanie. Nadmiar tkanek (np. zbyt długie, grube podniebienie miękkie) powoduje zwężenie tej części układu oddechowego. Pojawiają się charakterystyczne dla tych ras dźwięki – chrapanie.

Z natury zwierzęta będą zawsze próbowały wciągnąć powietrze przez nos, nawet jeśli jest to utrudnione. Zwężenie górnych dróg oddechowych powoduje większe opory w przepływie powietrza (górne drogi oddechowe dokładają aż 76% całkowitego oporu w tym procesie). Psy z syndromem brachycefalicznym potrzebują więc wykształcić większe podciśnienie aby efektywnie oddychać. W konsekwencji  może dojść do wywinięcia kieszonek krtaniowych,  a ostatecznie do zapaści krtani. Zmiany te powodują tak duże utrudnienia w przepływie powietrza, że nasze możliwości terapeutyczne staja się bardzo ograniczone. Wtórnie do wzmożonego oddechu i związanego z tym wysiłku oddechowego dochodzi często do obrzęku i zapalenia tkanek budujących górne drogi oddechowe. W rezultacie pojawia się jeszcze większa niedrożność oraz często nawracające infekcje.

Co powinno nas zaniepokoić i jak możemy im pomóc?

Objawy czasem pojawiają się już w młodym wieku. Właściciele mogą zauważyć szybsze męczenie się psa, sinicę, trudność podczas wdychania powietrza, okresy bezdechu, omdlenia, nadmierne ślinienie, zwracanie pokarmu czy ulewanie bezpośrednio po wysiłku. Objawy nasilają się podczas upałów, wysiłku czy ekscytacji.

Przy podejrzeniu syndromu brachycefalicznego u swojego pupila warto rozważyć wizytę u lekarza weterynarii w celu dokładnego omówienia i określenia stopnia nasilenia zmian związanych z tym problemem. Wstępna diagnostyka jest już możliwa podczas ogólnej wizyty, gdzie możemy ocenić szerokość nozdrzy oraz w niektórych wypadkach widoczne jest wywinięcie skrzydełek nosowych do jamy nosowej podczas wdechu. Szersza diagnostyka obejmuje laryngoskopię (ocena gardła i struktur takich jak podniebienie miękkie), rinoskopię (ocena małżowin nosowych) oraz tracheoskopię lub RTG (ocena tchawicy). Istnieje także możliwość oceny zmian poprzez wykonanie badań obrazowych takich jak fluoroskopia, tomografia komputerowa czy rezonans.

Wtórnie do patologicznych zmian na terenie układu oddechowego mogą wystąpić problemy kardiologiczne. W tym przypadku dochodzi do powiększenie się światła prawej komory, pojawienia się niedomykalności trójdzielnej i rozwinięcia się tzw. nadciśnienia płucnego. U ras brachycefalicznych spotykane są również guzy podstawy serca, mogące powstać poprzez przewlekłe niedotlenienie. Warto wykonać badanie echokardiograficzne w celu oceny funkcjonowania serca. Zwłaszcza przed planowanymi zabiegami chirurgicznymi.

 

Badanie laryngoskopowe – na nagranym filmie widoczne znaczne wydłużenie i pogrubienie podniebienia miękkiego. Nadmiar tkanek  powoduje znaczne zwężenie dróg oddechowych.

Leczeniem obejmuje usprawnianie przepływu powietrza, z wyboru jest to postępowanie chirurgiczne. Procedury obejmują między innymi  – poszerzenie nozdrzy poprzez wycięcie nadmiaru tkanek, laserowe wycięcie małżowin nosowych, skrócenie i/lub zmniejszenie grubości podniebienia miękkiego, usunięcie wynicowanych kieszonek krtaniowych. Zabieg możliwy jest już w wieku 9-12 miesięcy, natomiast same nozdrza korygować można już w 3-4 miesiącu życia. Procedurę najlepiej wykonać zanim pojawią się objawy kliniczne choroby. Efekty zależne są od stanu nasilenia syndromu brachycefalicznego. Po operacji konieczna jest hospitalizacja pacjenta.

Kiedy trafia do nas pies w stanie nagłym stosujemy terapię zachowawczą – tlenoterapia, środki uspakajające, płynoterapia, leki przeciwzapalne, schładzanie. Czasem konieczna jest intubacja a nawet tracheostomia.

Co możemy robić w domu aby zapewnić komfort naszym podopiecznym?

Ważne jest aby zapewnić odpowiednią temperaturę otoczenia, w której przebywają nasi podopieczni.  W lecie staramy się wychodzić na spacery w godzinach porannych i wieczornych. W ciągu dnia wychodzimy tylko na krótkie spacery w celu załatwienia potrzeb fizjologicznych. Nie pozwalajmy psom na wygrzewanie się na słońcu. W domu powinny także panować odpowiednie warunki tak jak klimatyzacja oraz odpowiednia wilgotność. Ograniczamy nadmierny wysiłek i pobudzenie emocjonalne. Należy dbać o odpowiednia wagę, nadmiar tkanki tłuszczowej zawsze będzie pogarszał oddychanie.

opracowała lek.wet. Martyna Ochocka, VETCARDIA

Endokardioza mitralna, najczęściej występująca choroba nabyta psów ras małych

 

Zastanówmy się nad następującym scenariuszem – Twój pies to pięcioletni cavalier Sparky. Od jakiegoś czasu nie ma ochoty na ulubione smakołyki. Czasem zdarza mu się zakaszleć mimo, że dbasz o to, by nie był przeziębiony. Nie daje rady wejść z Tobą po schodach na trzecie piętro. Kiedy siedzisz na kanapie i czytasz książkę słyszysz, jak trudno mu się oddycha. Sparky polubił picie wody – po powrocie z pracy zastajesz prawie pustą miskę. Wydaje Ci się też, że czujesz jakieś drżenie, kiedy drapiesz go pod lewą  łapką, tak, jak lubi.

W tym momencie masz w zasadzie dwa wyjścia z sytuacji – stwierdzasz, że taka jest jego natura, żyjecie razem aż do momentu, w którym organizm psa nie da rady i przejdziecie (pozytywnie lub nie) pierwszy kryzys związany z postępującą chorobą serca. Kolejnym rozwiązaniem jest wizyta u lekarza i zbadanie swojego pupila. W artykule postaramy się opowiedzieć o chorobie, której objawy opisaliśmy w pierwszym akapicie.

Co to jest endokardioza zastawki dwudzielnej?

Nie bez powodu wybraliśmy na bohatera wstępu pięcioletniego samca rasy Cavalier King Charles Spaniel. Prawie połowę cavalierów w tym wieku dotyka choroba nazywana endokardiozą zastawki dwudzielnej. Jej inne określenia to: zwyrodnienie śluzakowate zastawki dwudzielnej, choroba zwyrodnieniowa zastawki dwudzielnej czy z angielskiego MVD (mitral valve disease).

Na chorobę zwyrodnieniową zastawki dwudzielnej cierpi około ⅓ psów ras małych w wieku powyżej dziesięciu lat. Dotyka ona najczęściej wymienione wyżej cavaliery, pudle miniaturowe, sznaucery, pekińczyki, jamniki, whippety, boston terriery i inne małe psy, szczególnie w zakresie do 10-12 kilogramów, również te nierasowe. Choroba ta dotyczy w równej mierze samców jak i samice, przy czym wydaje się, że choroba szybciej postępuje u osobników płci męskiej.

Trochę fizjologii…

Serce to narząd, który zbudowany jest z czterech jam: prawego i lewego przedsionka oraz prawej i lewej komory. Między lewym przedsionkiem a lewą komorą znajduje się zastawka dwudzielna, inaczej nazywana mitralną. Utrzymywana jest ona przez aparat zastawkowy – pierścień włóknisty oraz struny ścięgniste przyczepione do mięśni brodawkowatych, które odpowiadają za jej prawidłowy ruch. Zastawka mitralna jest otwarta w trakcie rozkurczu serca, umożliwia to napływ utlenowanej krwi z żył płucnych poprzez lewy przedsionek do lewej komory. Zastawka zamyka się tuż przed skurczem lewej komory, co umożliwia przepchnięcie krwi do aorty. Aorta, jako główna tętnica organizmu, poprzez dalsze połączenia naczyniowe zaopatruje wszystkie komórki ciała w utlenowaną krew – niezbędną do ich prawidłowego metabolizmu i funkcjonowania.

Problem zaczyna się, kiedy zastawka mitralna ulega procesom, które uniemożliwiają jej prawidłowe zamknięcie się. Lekarze określają takie zmiany mianem zwyrodnienia. Początkowo zaburzeniu ulega struktura tkanki budującej zastawkę, następnie na płatkach zastawki mitralnej odkładają się organiczne związki, które tworzą na jej powierzchni zgrubienia i guzki. Powoduje to osłabienie i pogrubienie całego aparatu zastawkowego, co zaburza anatomiczny układ zastawki mitralnej. Przeciążeniu ulegają struny ścięgniste podtrzymujące zastawkę, nadmiar tkanki nadbudowany na brzegach zastawki zaczyna wypadać w kierunku lewego przedsionka. Powoduje to cofanie się do niego części krwi. W konsekwencji mniej krwi bogatej w tlen dostarczane jest do tkanek i narządów, stąd szybsze męczenie się i osłabienie psa. Lewy przedsionek powiększa się, ponieważ musi pomieścić zalegającą objętość krwi. Zbyt duży lewy przedsionek może uciskać na rozwidlenie tchawicy i powodować kaszel, szczególnie w chwilach ekscytacji lub nadmiernego wysiłku. Cofająca się krew skutkuje wrażeniem akustycznym, czyli szmerem, który słyszalny jest między prawidłowymi uderzeniami serca.

Jaki jest najgorszy scenariusz?

Z czasem nieleczona choroba przechodzi z fazy delikatnych objawów, np. takich jak wspomniana wyżej niechęć do ruchu i szybsze męczenie się, do momentu znacznego ich zaawansowania. Pojawia się wtedy ciężki oddech, również w fazie snu i wyraźne trudności w oddychaniu zwierzaka, połączone z mokrym kaszlem. Objawy te świadczą najczęściej o najbardziej spektakularnym efekcie niewydolności serca – gromadzeniu się płynu w tkance płuc, co nazywamy obrzękiem płuc. Jest to stan bezpośrednio zagrażający życiu. Dlaczego?

Płuca są połączone z sercem za pomocą naczyń – nieprawidłowości w układzie krążenia będą oddziaływać na układ oddechowy i odwrotnie. Zmiany w ciśnieniu krwi i nadmiar płynów (pamiętasz, że Sparky więcej pił?) powodują zastój krwi w obrębie płuc i przesączanie nadmiaru płynu do ich miąższu. Z czasem ilość ta zwiększa się i dosłownie zalewa pęcherzyki płucne, czyli miejsca, do których dociera powietrze atmosferyczne, by organizm oddał dwutlenek węgla i wymienił go na tlen. Pęcherzyki płucne wypełnione płynem uniemożliwiają to. W trakcie zaawansowanego epizodu obrzęku płuc zwierzę jest sine, nie rusza się, z pyska i nosa wypływa mu pienisty płyn. Nie może oddychać – dusi się.

Co można zrobić?

Prawdopodobnie zabrzmi to banalnie, ale jak w przypadku każdej opisanej choroby najważniejsza jest profilaktyka. Przy okazji corocznego szczepienia przeciwko wściekliźnie każdy pies powinien być osłuchany. Ewentualne nieprawidłowości stwierdzone w czasie tego badania (szmery, kliki) powinny być poddane dalszej diagnostyce, nawet jeśli zwierzak nie pokazuje do tej pory objawów choroby serca.

Inaczej sprawa się ma, jeżeli rozmawiamy o rasach predysponowanych, takich jak np. cavaliery. Powinny one po ukończeniu pierwszego roku życia być regularnie badane i dokładnie osłuchiwane przez lekarzy „pierwszego kontaktu”, a w przypadku stwierdzenia nieprawidłowości podczas osłuchiwania przejść obowiązkowo konsultację kardiologiczną i odbywać ją regularnie co 6-12 miesięcy, zależnie od wyników badania pierwszego badania i wspólnej decyzji lekarza kardiologa oraz opiekunów psa.

Konsultacja kardiologiczna powinna zawierać w sobie kilka elementów. Osłuchiwanie połączone z badaniem klinicznym oraz badanie echokardiograficzne i ewentualne wykonanie zdjęcia rentgenowskiego klatki piersiowej. Osłuchiwanie mówi lekarzowi o pracy serca oraz płuc, czy występują szmery wewnątrzsercowe związane z niedomykalnością zastawki mitralnej, czy obecny jest zastój płynu w obrębie miąższu płuc. Badanie echokardiograficzne, czyli usg serca, pozwala ocenić jego wymiary, ruch zastawek serca, ich wygląd, czy pracują prawidłowo. Zdjęcie RTG klatki piersiowej wykazać może powiększenie sylwetki serca, obraz tkanki płuc (czy obecny jest w niej zalegający płyn), uniesienie tchawicy. Obecnie za złoty standard w diagnozowaniu chorób serca u zwierząt i ludzi uważa się badanie echokardiograficzne.

 

Metody leczenia – co nowego?

Najbardziej podstawową formą leczenia endokardiozy zastawki mitralnej jest terapia farmakologiczna. Lekarz weterynarii ustala ją w oparciu o stadium choroby psa (A, B1, B2, C, D), posługując się najczęściej kilkoma podstawowymi grupami leków: lekami moczopędnymi, inhibitorami ACE i lekami o działaniu inotropowo dodatnim. Jako że choroba zwyrodnieniowa zastawki dwudzielnej ma charakter postępujący, możemy ją w ten sposób opóźnić, ale nie zahamować. Należy również pamiętać, że leki moczopędne obarczają w znaczący sposób nerki. W prowadzeniu terapii tymi lekami konieczna jest kontrola stanu nerek za pomocą odpowiednich parametrów biochemicznych (mocznik, kreatynina, SDMA) oraz poziomu elektrolitów (sód, potas). Wskazane jest również regularne wykonywanie badania ciśnienia krwi. W razie wystąpienia nieprawidłowości w rytmie serca, czyli arytmii, rozpoczynamy leczenie przeciwarytmiczne.

Warto poświęcić moment na zastanowienie się nad metodami operacyjnymi leczenia choroby. Na pewno słyszeli Państwo o wymianach zmienionych chorobowo zastawek u ludzi: przeszczepach zastawek lub implantacji sztucznych zastawek. Próby takie, z powodzeniem, są przeprowadzane również u zwierząt. Na razie ten rodzaj terapii nie jest dostępny w Polsce, ale powoli zaczynają wykonywać ją ośrodki akademickie na świecie, np. w Londynie i prywatne kliniki w kilku krajach świata. Zabiegi te niestety są nadal bardzo kosztowne (od 10 tys. euro w górę).

Więcej na temat endokardiozy mogą Państwo dowiedzieć się od naszych lekarzy lub innych lekarzy specjalizujących się w chorobach serca w Polsce.

Jako właściciel psa cierpiącego na endokardiozę powinno się mieć na uwadze, że największe szanse na odroczenie epizodu obrzęku płuc i maksymalne wydłużenie czasu przeżycia ze stwierdzoną chorobą mają zwierzęta, które zdiagnozowano w stadium bezobjawowym endokardiozy. Dlatego też tak istotne są regularne badania, wykrycie problemu “na czas” i szybkie wdrożenie terapii. Daje to największe szanse na powodzenie leczenia u każdego “cavaliera Sparky’ego”, któremu wcześnie stwierdzono chorobę.

opracowała lek.wet. Zuzanna Uljanowska, VETCARDIA

 

 

 

Twój kot nagle przestał chodzić i wyje z bólu…o embolizmie kardiogennym

Wyobraź sobie taką sytuację. Masz kota, który nagle zeskoczył z ulubionego fotela, zawył i przeraźliwie miaucząc oraz ciągnąc tylne nogi za sobą próbuje niezdarnie przemieszczać się po domu szukając schronienia. Co się stało ?

Jeśli nie miał żadnego urazu, nie został przytrzaśnięty w uchylnym oknie, nie spadł z szafy, parapetu czy balkonu prawdopodobnie doznał zatorowości tętniczej. Są dwie możliwości – albo wiedziałeś, że ma bardzo chore serce i lekarz uprzedzał o takiej możliwości, albo (co niestety jest częstsze) jest to pierwszy objaw towarzyszący ciężkiej chorobie serca, najczęściej kardiomiopatii przerostowej lub tak zwanej kardiomiopatii restrykcyjnej. (więcej…)

Na biegowo, na sercowo czyli Walentynki w biegu (VETCARDIA RUNNING TEAM na zawodach)

Nie samą pracą człowiek żyje.

Na codzień pomagamy sercom Waszych zwierząt, w tym biegu pomagaliśmy swojemu układowi krążenia.

(więcej…)

Pomocy, mój pies ma … płyn w osierdziu !! Część I

Brzmi groźnie prawda? I niestety jest. Dla kardiologa weterynaryjnego to nierzadko spotykana sytuacja. Natomiast dla właściciela, mocno stresująca, szczególnie że objawy mogą pojawić się nagle i przebiegać dramatycznie.  Ale zacznijmy od początku…

Co to jest worek osierdziowy ?

Osierdzie to worek otaczający serce. Zbudowany jest włókien kolagenowych oraz w mniejszej ilości z włókien elastyny. Tak budowa sprawia, że przypomina „plastikową torbę” która w przypadku wypełnienia małą ilością płynu ulega naprężeniu, ale w przypadku pojawienia się nagle większej ilości nie zdąży ulec rozciągnięciu.  Występuje pewna adaptacja w przypadku długotrwałego gromadzenia się płynu w osierdziu. Rośnie objętość płynu, który może być zgromadzony bez objawów tak zwanej tamponady serca. Normalnie osierdzie u psa zawiera od 2,5 do 15 ml płynu. (więcej…)

Kiedy Twojemu szczeniaczkowi wydaje się, że jeszcze nie potrzebuje płuc czyli o ?

Przetrwały Przewód Tętniczy ( Patent Ductus Arteriosus PDA)

Podsumowaliśmy ostatni rok naszej pracy w VETCARDII – od września 2013 wykonaliśmy 10 operacji zamknięcia przetrwałego przewodu tętniczego (wszystkie udały się, a nasi pacjenci czują się dobrze), kolejny pies czeka na swój zabieg w przyszłym tygodniu. Ze względu na dość dużą ilość psiaków, które trafiają do naszej lecznicy z podejrzeniem  przetrwałego przewodu tętniczego i  relatywnie sporą ( jak na częstotliwość występowania tej wady w populacji )  ilość zabiegów wykonywanych przez zespół naszych lekarzy pod wodzą profesora Marka Galantego stwierdziliśmy, że czas napisać o tym co to jest ten przewód tętniczy i co można z nim zrobić, a także jak go szybko można wykryć. (więcej…)

Czy w Polsce są otyłe psy czy tylko tak wydaje się lekarzom weterynarii?

Otyli żyją krócej, dłużej tylko jedzą? (Stanisław Jerzy Lec)

Ta powszechnie znana prawda zaczyna coraz bardziej dotyczyć psów i kotów. Gwałtownie rośnie liczba otyłych zwierząt również w Polsce. To coraz powszechniej występujące zjawisko ma prawdopodobne podobne przyczyny jak u ludzi. Nadmiar kalorii (smaczki, żywienie ponad normę – ?bo biedny taki?, ?bo tak smutno patrzy?, ?bo tak prosił?), zdecydowane ograniczenia w ruchu (brak czasu, życie telewizyjno-kanapowe)). Na co dzień odwiedzają nas tacy pacjenci. Dlaczego ? Poniżej następujące powody :

  • szybko się męczy,
  • ma duszności,
  • kaszle po wysiłku,
  • zemdlał/a,

(więcej…)

Monitorowanie pacjentów kardiologicznych w domu, czyli czego oczekuje weterynarz od Opiekunów

Wracamy z wizyty u kardiologa weterynaryjnego ? dostaliśmy opis wizyty i choroby, mamy rozpisane leki (często niemało) i wyznaczony termin wizyty kontrolnej. Nierzadko zostajemy zbombardowani ogromną ilością wiadomości dotyczących samej choroby, a z racji, że w zasadzie wszystkie choroby serca wymagają dożywotniego podawania leków, musimy sobie jeszcze poradzić w zupełnie nowej sytuacji ? oto nie tylko stajemy się odpowiedzialni za to, jak dobrze będzie się naszemu psu lub kotu żyło, ale też stajemy się osobami, od których zależy, w jak dobrym zdrowiu przyjdzie mu żyć oraz ile czasu jeszcze z nami spędzi. Opiekunowie zwierząt stają się w pewnym sensie przedłużeniem lekarza ? muszą nie tylko pamiętać o lekach, ale też komunikować się z weterynarzem i przekazywać informacje, na podstawie których będzie mógł dokonać korekt w sposobie leczenia. Dlatego tak duże znaczenie ma znajomość prawidłowych sposobów monitorowania pacjenta kardiologicznego w domu i właśnie temu zagadnieniu chcielibyśmy poświęcić niniejszy wpis na naszym blogu. (więcej…)